Ktoś ważny nas okłamał?

Czy niepłacenie podatków jest złe, jak złe, czy to kradzież, czyli kilka autorefleksji ekonomicznych

Ktoś nie kradnie (w myśl definicji kradzieży jako zabrania komuś, np. na ulicy lub właścicielowi z jego sklepu czegoś konkretnego, materialnego, nawet o małej wartości), ale nie płaci podatków. Tylko częściowo, w małej nawet tylko części. I to nie bezpośrednio (tu myślę o fakcie, że dostaje rozliczenie podatkowe i nie płaci w terminie należności), ale pośrednio - nie kupując produktu, do zakupu którego jest zobligowany, a który jest opodatkowany. Lub nie płacąc (z podatkiem) za usługę, do której jest zobligowany.

Przykład być może zagmatwany, ale życiowy. Czy zachowanie takiego człowieka jest złe? Mówię o zasadach, nie zastanawiam się nad konkretnym przypadkiem i nie analizuję, czy życie w taki czy inny sposób nie zmusiło go wręcz do takiego zachowania. Dlatego też nie twierdzę od razu, że ten człowiek jest zły, lecz jego zachowanie. Otóż jest złe. Niepłacenie za coś, do czego jesteśmy zobligowani, to jak niezapłacenie składki członkowskiej jakiegoś stowarzyszenia, do którego należymy. Gdyby miał to wyjaśnić premier Morawiecki, to pewnie powiedziałby mniej więcej "Na zachodzie ludzie zapisują się na Netflixa, oglądają go i piją przy tym latte, natomiast nie płacą za Netflixa" (zaś płacą za latte, bo tu mielibyśmy już do czynienia z klasyczną kradzieżą). Piję tu do jego wypowiedzi "Nie wiem, czy dla mieszkańców Zachodu latte i Netflix nie byłyby ważniejsze od obrony kraju".

I niepłacenie za Netflixa jest złe. Netflix i tworząca go społeczność to ileś osób, które zobowiązały się do płacenia za niego, więc tworzą jakąś kwotę, jej z jednej strony fizycznie jeszcze nie ma, ale z drugiej jest kwotą zobowiązań konkretnych ludzi. I ktoś, kto nie płaci, kradnie daną kwotę z tej skarbony.

Społeczność Netflixa jest raczej duża, może nawet bardzo, choć ostatnio chyba nieco się kurczy. Ale jest społeczność chyba zdecydowanie większa i ważniejsza, naród, kraj, gdzie, między innymi, płacimy podatki, w skrócie, w naszym wypadku (czyli rodzimych użytkowników języka tego tekstu) Polska. Są więc niestety wśród nas zarówno złodzieje sklepowi, mafie paliwowe, jak i oszuści, nazwijmy ich, przynajmniej roboczo, na Netflixa. Okradają nas wszystkich, w tym siebie, z lepszych dróg, ich większej ilości czy remontów i potencjalnie każdego innego obszaru naszego życia (lub przynajmniej jakoś go pogarszając, często po prostu przez niemożność jego poprawy). Czemu kategoryzujemy ich zdecydowanie inaczej (a konkretnie ich złe zachowania, co już chyba wystarczająco, a jednocześnie w miarę prosto uargumentowaliśmy) niż innych złodziei? Jeśli nie chcemy tych podatków płacić, wywieśmy chociaż szyld o takiej treści na naszym balkonie (jeśli go mamy) lub starajmy się o zmianę narodowości. Nie musimy płacić za Netflixa, ale za coś raczej i tak musimy.


Każdy chce żyć na koszt państwa, zapominając, że to państwo żyje na jego koszt.

Frédéric Bastiat, 1801–1850, francuski ekonomista, popularny i współcześnie

https://unsplash.com/photos/h2aDKwigQeA


#kradzież #nie kradnij #płać podatki

Komentarze