Ktoś ważny nas okłamał?

Stary świat nowych dni

Za rok w Polsce będziemy ekscytować się wyborami samorządowymi i chyba jednak przede wszystkim parlamentarnymi, bo politycy z pierwszych stron gazet i serwisów informacyjnych działają na nas bardziej niż prezydenci naszych miast czy burmistrzowie. Emocje wzbudzą też wybory do parlamentu Europejskiego, wybory prezydenckie, wszystkie ich długie i zajadłe kampanie i tak w kółko. Jednak czy po tych wszystkich wyborach, po którychkolwiek z nich, coś się zmieni?

Zmienić się może wiele, wszystko - takie są uroki demokracji. Ale mam jednak nieodparte wrażenie, że ta "nasza" zachodnia demokracja, ta cała wielka kultura, której częścią, mniej lub bardziej zgodnie z prawdą, się czujemy, generalnie się nie zmienia. Mówi się przecież, że głównymi kandydatami do fotela prezydenta USA w najbliższych wyborach będą Joe Biden i Donald Trump (na koniec nowej kadencji mieliby odpowiednio 85 i 82 lata). Wygra pewnie Trump, bo może tylko minimalna, ale jednak większość, będzie zmęczona biedą, która ostatnio ich dotknęła i w drastycznej zmianie, czyli Trumpie za Bidena, będzie szukała szansy na poprawę swojego losu. W kolejnych wyborach z tych samych pobudek wygra zaś Biden. Jedynym warunkiem wydaje się tu, by wspomniani kandydaci dożyli dnia wyborów. A to wszystko oznacza, że coś się jednak zmienia: niektórzy wyborcy zmieniają swoje preferencje (ale tylko z opcji A na B i odwrotnie) lub nie zagłosują, co też zmienia wynik wyborów.

Widzimy Jarosława Kaczyńskiego powoli, powoluteńko wręcz, niczym dwulatek, schodzącego ze schodów po swoim wiecu "wyborczym". Nie chodzi mi absolutnie o śmianie się z niego, ale z nas, że cały czas duża część z nas widzi w tym człowieku mającym już przecież 73 lata i nie od dziś działającym w naszej polityce jedyny słuszny wybór dla naszych najważniejszych spraw. Duża część z nas z kolei też widzi w nim wiele, tyle że po prostu zła. I Prezes nie ustępuje z pełnienia swej misji. Nawet papież Benedykt XVI abdykował, przy Jarosławie na razie przynajmniej na to się nie zanosi.

A przecież widać po tych politykach upływ czasu. Gdy Joe Biden mówi o zmarłej, jak o żywej, bo niby zapomniał o jej tragicznej śmierci, Jarosław Kaczyński mówiący o paleniu wszystkim, choć (ceniąc go albo nie) nie podejrzewałbym go generalnie o tak proste po prostu podejście do środowiska wokół nas, w jego Polsce.

Co mają w sobie trzej bohaterowie Trump, Biden i Kaczyński? Nie powie nam pewnie tego przeciwnik któregoś z nich, ale czy powie wielki nawet zwolennik? Coś, co uznalibyśmy za jakkolwiek konstruktywne?

PS Donald Tusk ma 65 lat i jest "tylko" 8 lat młodszy od Kaczyńskiego. To 2 pełne kadencje polskiego parlamentu. Zaś kończąc na świecie, konkretnie Chinach, Xi Jinping, zaczynając teraz swoją trzecią kadencję władzy, przekracza jednocześnie wiek do jej sprawowania, 69 lat.

Źródło (dostęp 21.10.2022):

https://pixabay.com/pl/photos/old-man-rowboat-pleasure-elderly-4946489/


#kaczynski #trump #biden

Komentarze