Ktoś ważny nas okłamał?

...i szczęśliwego 2023, czyli co nas (raczej nie) czeka w najbliższym roku

W 2024 roku upływa pierwsza z dwóch możliwych kadencji obecnego prezydenta Ukrainy. Kadencja trwa tam 5 lat, podobnie jak w Polsce (u nas też możliwa jest tylko jedna reelekcja).
W 2025 roku, po ostatnich w 2020, odbędą się planowo wybory prezydenckie na Białorusi, zaś w Rosji na 6 lat prezydenta wybierać będą teraz, jak Ukraińcy, w 2024 roku (do 2012 roku kadencja trwała 4 lata).
Najbliższy rok nie powinien więc przynieść zmian na najważniejszych stanowiskach w tych trzech państwach ościennych do Polski.
https://pixabay.com/pl/photos/wyb%c3%b3r-wybierz-decydowa%c4%87-si%c4%99-decyzja-2692575/
Święta się kończą i znów raczej nie będziemy mogli zapomnieć o wojnie w Ukrainie. Putin zrobił tam coś niemożliwego (przynajmniej dla zdecydowanej większości myślę, że zarówno zwykłych ludzi, jak i bardzo wielu rządzących). Pełnoskalowo zaatakował Ukrainę. I tak jak mówimy o stosunkowo szybkiej (choć pewnie, szczególnie z perspektywy Ukraińców, zdecyowanie za wolnej) zmianie w podejściu tzw. Zachodu do pomocy Ukrainie (coraz więcej coraz lepszego sprzętu militarnego), niemal tak szybko zmieniała się, a właściwie zmieniał ją Putin, nasza percepcja możliwych wojen i konfliktów w Europie. Do czasu zielonych ludzików na Ukrainie coś takiego było pewnie po prostu praktycznie wykluczane. Teraz mieliśmy atak u ścian NATO. Oby, szczególnie dla nas, na tym koniec.

#Ukraina #Białoruś #Rosja

Komentarze