Ktoś ważny nas okłamał?

Trump odmówi pomocy Ukrainie, a nas Stany znów bezpardonowo wprzęgną w jakąś wojnę

Wyobrażacie sobie, że USA kończą z pomaganiem Ukrainie? Pewnie sobie to jakoś wyobrażacie, bo Trump mniej lub bardziej otwarcie o tym mówi, a do władzy może wrócić, ale jakiż byłby to skandal i zmiana w polityce Stanów Zjednoczonych, prawda?
Otóż nie skandal, więc nieprawda. Kraje, mocarstwa, takie, jak Stany, kierują się w swojej polityce swoim interesem, nie są zaś generalnie moralnymi sługami dla innych, bardziej od nich i najbardziej potrzebujących na całym świecie. Jeśli w danym momencie służy im pomoc innym, robią to, dopóki im się to opłaca, a w innym czasie potrafią np. najechać inne państwo z wymyślonym powodem, zaś od tego ich poważanie w świecie bynajmniej nie spada i jest cały czas wysokie.
Sam pewnie dopiero teraz zauważam, przynajmniej właściwie realnie, że polityka, szczególnie międzynarodowa, to po prostu odwieczna gra interesów jednym przeciw drugim, a mówię to na kanwie obecnego kryzysu polsko-ukraińskiego. Ukraińcy, choć w sytuacji absolutnie nie do pozazdroszczenia, czyli wojnie na ich terytorium, generalnie cały czas chcieli, również, a w dużej mierze chyba przede wszystkim od nas, jeszcze więcej. I tak jest nadal. Tym razem w temacie zbóż.
I tu czas na sprawę wybitnie już polską. Naszym największym i praktycznie jedynym sojusznikiem militarnym są Stany Zjednoczone, patrząc na to, że to de facto one zarządzają NATO. Ja zaś stawiam teraz tezę, że sojusze absolutnie owszem, ale musimy umieć zadbać o siebie sami, choć, przynajmniej (i na nasze szczęście) na razie tylko w razie czego. Bo w XXI wieku zakładamy, że o każdy nasz "inch" będzie dbał prezydent Biden, a to prezydent tego samego kraju, który w tym samym wieku, a mamy dopiero rok 2023, najechał sobie Irak. I przeprosił kogoś za to? Jak od Morawieckiego za aferę z premiami dla piłkarzy, żadnego przepraszam nie słyszałem. Nie chodzi teraz o moralizowanie, tylko o to, jak tożsamo brzmi ewentualny brak pomocy Stanów dla Polski, skoro Stany te są "takie" barbarzyńskie, niech to słowo je tutaj opisze.
I dlatego, jak ogólnie w życiu, ważne tu są też różne detale. Bo zakup drogiego i dobrego sprzętu to jedno, jego kompatybilność drugie, a jakakolwiek zależność od innych w jego funkcjonowaniu, czyli czy np. możesz samodzielnie wytwarzać do niego amunicję i czy to robisz, to jeszcze inna sprawa. Czy na to wszystko zwraca się uwagę? Czy ktoś o tym myśli i o tym nas zapewnia? Bo ostatnie odtajnienie dokumentów o byłych strategiach obronnych Polski przez rząd świadczy już dobitnie o tym, że z obywatelami się o obronności, i to mocno szczegółowo, rozmawia. I tu dwie oceny.
1. Źle, że dla doraźnych celów politycznych w kampanii wyborczej odtajnia się tajne dokumenty, tym bardziej obronne w tak wojennych dla naszej części świata czasach.
2. Jednocześnie źle, choć to odwrotnie, uderza generalnie w drugą stronę polskiej sceny politycznej, że taki stan rzeczy miał miejsce: połowy Polski de facto nie bronimy, a drugą połowę obronią za nas inni. I tu po całym wcześniejszym wywodzie dodam, że może obronią, a może nie. Może do tej obrony w ogóle staną, a może w ogóle nie. Słabo to brzmi i stać nas chyba (musi po prostu być) na więcej, bo inaczej to generalnie na nic nas nie stać.
https://unsplash.com/photos/ECXB0YAZ_zU

#USA #Ukraina #Polska #kryzys #strategia międzynarodowa

Komentarze